Za oknem na termometrze 3 stopnie mrozu, to idealny czas na wyjazd na lodowisko. Zaopatrzeni w czapki i rękawiczki, uczennice i uczniowie naszej szkoły wraz z opiekunami wyjechali autokarem na kryte lodowisko w Dębicy, by doskonalić jazdę na łyżwach, propagować zimowy sport i wspaniale się bawić. Organizatorem wyjazdu był pan Dariusz Barnaś, którego w opiece nad uczniami wspomagały: pani Małgorzata Pękala i pani Beata Sutkowska.
Przygotowanie do wyjścia na lód zajęło nam trochę czasu. Najpierw trzeba było wypożyczyć łyżwy i dopasować je do swojego rozmiaru buta, co nie każdemu udało się za pierwszym razem. Gdy wszyscy byli już gotowi, rozpoczęliśmy wjeżdżanie na taflę. Jedni odważnie, inni bardzo ostrożnie trzymając się bandy.
Dla większości uczniów nie był to pierwszy wyjazd, ale byli i tacy, którzy dopiero po raz drugi mierzyli się z lodową taflą. Debiutantom pomagały w jeździe zaprzyjaźnione pingwiny, które w tym dniu również wybrały się na dębickie lodowisko. My jednak nie korzystaliśmy z ich pomocy. Każdy jeździł jak umiał: jedni szybciej, drudzy wolniej, jeszcze inni przy bandach, ale każdy z uśmiechem na twarzy pokonywał kolejne okrążenia.
Na lodowisku mogliśmy obserwować poczynania zaawansowanych łyżwiarzy, jak i zmagania nowicjuszy. Niektórzy częściej leżeli na lodzie niż przyjmowali pozycję pionową. Przekrój umiejętności był duży – od chodzenia na łyżwach, po finezyjne piruety, ale wszystkim towarzyszył uśmiech i dobry humor. Niestety wszystko co dobre i przyjemne szybko się kończy. Po dwóch godzinach jazdy, zmęczeni z wypiekami na twarzy, ale uradowani musieliśmy zejść z lodowiska, oddać łyżwy i udać się w drogę powrotną. Wyjazd – pomimo braku McDonalda- był bardzo udany, gdyż pozwolił się zrelaksować, odprężyć i wzmocnić naszą sprawność fizyczną. Nie obyło się oczywiście, bez drobnych upadków, ale entuzjazm, jaki towarzyszył nam podczas jazdy, łagodził drobne potknięcia.
Beata Sutkowska – łyżwiarz bez łyżew
